SANKTUARIUM WENUS: GDZIE MIT MIESZA SIĘ Z HISTORIĄ
Miasteczko Erice ma sławę perły Sycylii i miejsca z marzeń. Dzięki malowniczemu położeniu, zachowanym zabytkom, bajkowym krajobrazom i niepowtarzalnej atmosferze należy do obowiązkowych atrakcji. Jest tam jednak takie miejsce, trochę na uboczu, usadowione na stromej skale, które turysta omija być może oszołomiony intensywnością wrażeń, jakie dostarcza podróż kolejką na szczyt, a być może niezaprzeczalną urodą samej miejscowości. Mowa o strefie archeologicznej, popularnie zwanej Zamkiem Wenus (wł. Castello di Venere), choć niech nie zmyli nikogo nazwa - chodzi w istocie o starożytne sanktuarium Wenus Erycyjskiej.
Na pierwszy rzut oka miejsce wygląda imponująco (fot. 1). Faktycznie stoi zamek, kamienny, masywny, z bramą i pozostałościami po moście zwodzonym. Trudno jednak docenić urok tego miejsca przekraczając próg tego przybytku. Ukazuje się otwarta przestrzeń, niczym niezabudowana, otoczona ze wszystkich stron kamiennym murem (fot. 2). Turysta może poczuć się rozczarowany. Kilka ruin porosłych mchem i wypaloną trawą, jaszczurki uciekające spod stóp... Czas nie był dla tego miejsca łaskawy tudzież następujące po sobie cywilizacje, zwłaszcza te nowożytne. Dużego wysiłku i bujnej wyobraźni wymaga zrozumienie jak wyglądało tu wszystko niegdyś i czym było to miejsce dla ludzi starożytności.
Fot. 2. Pusty dziedziniec. |
O historii Sycylii nie da się mówić bez mitologii. Tak samo z tym miejscem związanych jest kilka legend, które dodają kolorytu suchym faktom historycznym. Według Diodora Sycylijczyka mitycznym budowniczym sanktuarium jak i założycielem miasta był Eryks (Eryx), król Elymów, syn Afrodyty i Bute Argonauty. Świątynia miała być jakoby darem syna złożonym w hołdzie matce, bogini miłości i płodności.
Z
inskrypcji w Erice wynika, że już w VI-VII w. p.n.e. czczono tutaj
jakieś bóstwo płodności. Kult ewoluował wraz z zmieniającymi się przez
stulecia mieszkańcami tych okolic. I tak: Fenicjanie zapewne czcili tu
Astarte (Asztarte), bogini miłości, płodności i wojny, Elymowie pod
silnym wpływem kultury greckiej bóstwo mieszkające na skale Eryks
utożsamiali z Afrodytą. Kult rozpowszechnił się na cały basen Morza
Śródziemnego po podboju Sycylii przez Rzymian w III w. p.n.e., którzy w
greckiej bogini widzieli swoją Wenus. Venus Ericina (pl. Wenus
Erycyjska/Erycejska), jak o niej mówiono, zasłynęła w całym ówczesnym świecie
antycznym. Szczególnie umiłowali ją żeglarze i kupcy przepływający u
zachodnich wybrzeży Sycylii. Dowodem na popularność tego miejsca jako
celu peregrynacji może być fakt, że wybudowano świątynię na cześć Wenus z
góry Eryks w samym Rzymie.
SANKTUARIUM WENUS: RYTUALNY LOT GOŁĘBIC
Miał
tu miejsce specyficzny rytuał związany z odejściem (gr. anagóghia)
bogini ze świątyni i jej podróży do bliźniaczego sanktuarium w Sicca
Veneria, rzymskiej kolonii położonej w dzisiejszym El Kef, na terenie
Tunezji, a następnie jej powrotem (gr. katagóghia). Wypuszczano wtedy
białe gołębice uważane za symbol bogini. Przypuszczalne daty
obu świąt według kalendarza rzymskiego przypadały na 23 kwietnia oraz 25
października i wyznaczały okres wegetacyjny. Śladem tych rytuałów jest
herb Erice z białą gołębicą w locie trzymającą w dziobie gałązkę oliwną,
znak pomyślności i obfitości (fot. 3 i 4).
Fot 3. Herb Erice z białą gołębicą. |
Fot. 4. Miałam szczęście: bogini objawiła mi się na ulicy :) |
Z samej świątyni
Wenus (wł. tempio di Venere, fot. 5) nie pozostało właściwie nic oprócz stopni prowadzących do temenosa
(nietykalny obszar poświęcony bóstwu albo przeznaczony do celów kultu w
formie ołtarza, często pod gołym niebem lub kapliczki) i resztek jego
ścian. Prace archeologiczne ujawniły też niewielkie fragmenty fryzów,
trzonów jońskich kolumn i elementów dekoracyjnych w stylu doryckim. Istnieje jednak srebrna moneta wybita w 57 r. n.e. przedstawiająca
na awersie konsula rzymskiego Marco Servilio Noniano, na rewersie
stojącą na szczycie skały i otoczoną megalitycznym murem świątynię (na
planie koła lub tetrastyl – portyk o czterech kolumnach) z podpisem ERUC
(fot. 6).
Fot. 5. Resztki świątyni Wenus. |
Fot. 6. Konsul i świątynia. |
SANKTUARIUM WENUS: RYTUALNE ABLUCJE
Ciekawym
zabytkiem jest zagłębienie w gruncie przez historyków typowane na
spichlerz, datowany na czasy fenickie. Tutaj znowu wkracza legenda. W
świadomości mieszkańców współczesnego Erice to miejsce kąpieli bogini
zwane „Studnią Wenus"
(wł. "Pozzo di Venere", fot. 7). Jest to konstrukcja w kształcie dzwonu, głęboka na 6 metrów, o
średnicy podstawy 6,86 m. Do dzisiejszych czasów zachowała się na
ścianach zaprawa wapienna z dodatkiem pokruszonych garnków dla
impregnacji. Na wschód i południe od „studni” znajdowało się kilka pokoi
w kształcie litery „L” z fragmentami ceramicznych płytek z wapienia,
co może świadczyć o tym, iż były to pomieszczenia do kąpieli połączone
ze „studnią”, choć nie odnaleziono żadnych pozostałości po rurach.
„Studnia” mogła pełnić funkcję cysterny czy kolektora zbierającego
deszczówkę. Pielgrzymi, przybywający licznie na górę Eryx, przed
oddaniem hołdu bogi musieli dokonać rytualnego oczyszczenia.
Fot. 7. "Studnia Wenus". |
W północno-zachodniej części wykopalisk zachowała się we fragmentach rzymska łaźnia hipokaustyczna
odsłonięta podczas prac w latach 30-tych XX w. W jej skład wchodziło
caldarium (pomieszczenie z basenem z gorącą wodą) na planie kwadratu,
tak zwana suspensura czyli posadzka podtrzymywana słupkami z cegieł o
wymiarach 20 na 30 cm tworzących jakby rurę, w której krążyło gorące
powietrze, pomieszczenie wyłożone zachowanymi do dziś białymi płytkami
oraz praefurnium, gdzie znajdował się piec do produkcji pary wodnej.
SANKTUARIUM WENUS: RYTUALNY SEKS
„Niewolnicy
świątynni” tak zwani hieroduli, młode kobiety lub mężczyźni, własność
bóstwa i jego kapłani byli stałymi mieszkańcami sanktuarium Wenus. Brali
udział we wszystkich uroczystościach kultowych włączając akty płciowe.
Dzięki nim każdy pielgrzym, niezależnie od statusu materialnego, miał
swój udział we władzy bogini i jednoczył się z nią. Do stosunków
dochodziło nawet w samej świątyni. Pozostawiano datki i podarki dla
bogini.
Warto
wspomnieć, że Zamek Wenus splata się ze znanym mitem o Dedalu i Ikarze.
Po śmierci syna, Dedal uciekając z Krety przybył na Sycylię na
zaproszenie lokalnego króla Cocalo i na jego prośbę wzmocnił sanktuarium
i sąsiadujące budynki, a całość otoczył murem. W darze złożył bogini
zbudowany przez siebie ul ze złota do złudzenia przypominający
prawdziwy. Resztki muru w północno-wschodniej części skały erycyjskiej
istniejące dzisiaj tradycyjnie nazywa się „Murem Dedala” (wł. "Muro di Dedalo", fot. 8). Historycy jego początków dopatrują się w epoce fenickiej i elimskiej.
Fot. 8. "Mur Dedala". |
Istnieje opowieść o nagłym końcu świątyni, która miała się samoistnie zawalić w noc narodzin Jezusa Chrystusa. W innej wersji legendy pogański przybytek nakazał zburzyć cesarz Konstantyn. Z zapisków historycznych można wnioskować, że z nadejściem chrześcijaństwa sanktuarium Wenus już nie funkcjonowało od jakiegoś czasu.
Równinę
na szczycie skały zabudowali zamkiem Normanowie (fot. 9) korzystając częściowo z
budulca pochodzącego z sanktuarium. Dobudowano pięcioboczne „wieże gubernatora” (wł. "torri del Balio/Bajulo", fot. 10), gubernatora („bajulo”) czyli miejscowego reprezentanta interesów króla, który tutaj
stacjonował. Zamek z wieżami połączono zwodzonym mostem. Wiadomo, że
materiał z sanktuarium wykorzystali również budowniczowie wznosząc w
1312 r. z inicjatywy króla Fryderyka III Aragońskiego katedrę w Erice.
Spostrzegawczy podróżnik dojrzy dziewięć kamiennych krzyży wbudowanych w
południową ścianę katedry (fot. 11).
Fot. 9. Normandzki zamek. |
Fot. 10. Pentagonalna wieża. |
Fot. 11. Krzyż z sanktuarium Wenus wmurowany w ścianę katedry. |
Jednym z epizodów w historii sanktuarium Wenus jest istnienie w średniowieczu kościółka pod wezwaniem Matki Boskiej Śnieżnej
(wł. chiesa di Madonna del Neve, fot. 12). Był orientowany w kierunku wschód-zachód, miał nawę centralną
i boczne wejście. Pozostały po nim cztery bazy portyku i jedna baza
narożnej kolumny.
Fot. 12. Pozostałości kościółka MB Śnieżnej. |
SANKTUARIUM WENUS: DZIEJE PÓŹNIEJSZE
Pod koniec XIX w. książę Agostino Pepoli, lokalny patriota, mecenas sztuki i piewca historii, któremu prowincja Trapani wiele zawdzięcza, wykupił cały obszar sanktuarium Wenus i w porozumieniu z radą miasta wyremontował zniszczone w XV w. wieże i zwieńczony blankami dziedziniec. Założył park w stylu angielskim (fot. 13) zwany Ogrodami Gubernatora (wł. Giardini del Baglio), a na północno-zachodnim stoku wzniesienia wybudował małą wieżyczkę na bazie wcześniejszej budowli z czasów arabskich dzisiaj zwaną Wieżyczką Pepolego (wł. Torretta Pepoli, fot. 14). Obecnie mieści się tam luksusowy hotel, a od 2010 także „Obserwatorium dla Pokoju”. Instytucja powołana została do rozwiązywania problemów praw człowieka i do współpracy krajów śródziemnomorskich. Jest miejscem spotkań kultur i religii.
Fot. 13. Ogrody założone przez Agostino Pepoli. |
Fot. 14. Wieżyczka Pepolego (hotel i Obserwatorium Dla Pokoju). |
Pieczę
nad Zamkiem Wenus sprawuje aktualnie Fundacja Erice Arte. Prowadzi ona
również Muzeum im. Antonio Cordici gromadzące m.in. znaleziska ze strefy
archeologicznej. Chlubą jest głowa kobieca wykonana z
marmuru zwana głową Wenus (fot. 15).
Fot. 15. Głowa Wenus w Muzeum A. Cordici. |
Fot. 16. Mapa strefy archeologicznej Erice (www.fondazioneericearte.org). |
Opracowując ten tekst korzystałam z pomocy:
- Messana, P.: „A friendly walk around Erice – guide to the city-museum”
- Schmidt, J. : „Słownik mitologii greckiej i rzymskiej”
- http://www.trapaniwelcome.it/per-il-turista-486-The_Myths-localita-Erice-en.html
Jeśli interesujesz się archeologią, co warto zobaczyć na Sycylii? Może zaciekawi cię również historia Wyspy Mozia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz