TONNARA FLORIO: NIEBANALNE MUZEUM NA FAVIGNANIE

Większość turystów przybywających na Favignanę omija to miejsce, choć jest ono, może poza górującym nad miasteczkiem zamkiem św. Katarzyny, pierwszą budowlą, jaką się widzi wpływając do portu. Charakterystyczne kominy z cegły strzelające w błękitne sycylijskie niebo to Tonnara Florio czyli dawna przetwórnia tuńczyka rodziny Florio (wł. Ex-Stabilimento Florio, fot. 1). Jednak wszystkim przybywającym w głowach lazurowe plaże, przepyszna kuchnia, passegiaty uliczkami miasteczka... Kto w czasie wymarzonych wakacji poszedłby oglądać fabrykę? Tymczasem jest to punkt na turystycznej mapie Sycylii, który równie mocno stanowi o tożsamości Sycylijczyków, co ich indywidualizm czy religijność. Mianowicie morze.

 

tonnara-florio
Fot. 1. Widok na tonnarę z plaży miejskiej.

 

MATTANZA - MAKABRYCZNY ZWYCZAJ


Późną wiosną, w środku okresu godowego tuńczyk poddaje się prądom morskim, wpływa w sieci i jest go łatwiej wypatrzeć. W tym momencie następuje krwawy spektakl: podpływają łodzie, sieci idą w górę, a niekiedy stukilogramowe ryby wywlekane są na pokład za pomocą żelaznych harpunów a potem dobijane. Wodę pokrywa krwawa piana (fot. 2). Źródła różnie mówią o rodowodzie tej brutalnej tradycji zwanej mattanza (od łacińskiego słowa mactare i hiszpańskiego matar - znaczy zabijać). Podobno miała odbywać się już w czasach prehistorycznych i od zawsze stanowiła podstawę ekonomicznej egzystencji mieszkańców. Tuńczyka poławiali Arabowie za swej bytności na Sycylii. Dynastia aragońska władająca Królestwem Neapolu i Sycylii „wypożyczyła” Wyspy Egadzkie genueńczykom, a ci z kolei Giovanniemu de Karissima, który przybrał tytuł “barona tuńczyka”. Największe nasilenie mattanzy przypada na panowanie Hiszpanów kiedy obfitość tuńczykach w wodach Morza Śródziemnego umożliwiała systematyczne połowy. Ze względu na poważne problemy finansowe wywołane trwającymi wojnami, Hiszpanie w 1637 roku odsprzedali Egady markizowi Pallavicino z Genui.

 
tonnara-florio
Fot. 2. Mattanza - obraz na wystawie w Pałacu Florio.

 

TONNARA FLORIO - HISTORIA I PROCES PRODUKCYJNY


Kiedy Ignazio Florio (fot. 3), syn bogatego przemysłowca z Palermo kupił Favignanę w 1874 roku wraz z Levanzo i Marettimo za 2 miliony lirów, rybołówstwo na zachodzie Sycylii weszło w nową fazę. Tuńczyk z Favignany zdobył światową sławę za sprawą biznesowej smykałki właściciela wyspy. Wybudował najnowocześniejszy jak na owe czasy zakład przetwórczy (wł. tonnara) według projektu inżynierów Giuseppe Damiani Almeydy i Filippo La Porty, a zarządzanie powierzył Gaetano Caruso. Puszkowany tuńczyk w oleju zagościł na stołach w całej Europie.

tonnara-florio
Fot. 3. Ignazio Florio Sr. - pomnik na Piazza Europa.

Proces produkcyjny wyglądał następująco: łodzie ustawione w boksach (fot. 4) wypływały w morze, by powrócić po jakimś czasie wyładowane tuńczykiem. Pod zadaszeniem ryby przywiązywano linami za ogony głową w dół w trzech rządach (fot. 5). Następowały cztery precyzyjne cięcia siekierami. Najpierw odcinano głowy, które trafiały na tak zwany „cmentarz” (drugi dziedziniec, fot. 6), gdzie pozostawiano je do wyschnięcia. Potem trafiały do osobnego pomieszczenia, gdzie pozyskiwano z nich olej. Dwa cięcia poprzeczne i jedno podłużne pozwalały na usunięcie trzewi. Odpływ krwi mógł trwać nawet kilka godzin. Wnętrzności usuwano, a odsączone mięso ćwiartowano na jeszcze mniejsze kawałki, wrzucano do opalanych drewnem 24 kadzi, gdzie gotowały się, aż do całkowitego odparowania wody (fot. 7). Pozostawiano je do wyschnięcia, po czym kadzie ładowano na wózki (fot. 8), te po szynach jechały do pomieszczeń, gdzie na kamiennych stołach pracownice rozdrabniały mięso, wkładały do puszek, soliły i zalewały olejem (fot. 9). Produktem wiodącym firmy tonnara Florio był tuńczyk, ale puszkowano też makrelę i inne ryby.

tonnara-florio
Fot.  4. Łodzie w boksach.
tonnara-florio
Fot. 5. Tutaj tuńczyki wieszano łbami w dół.
tonnara-florio
Fot. 6. "Cmentarz".
tonnara-florio
Fot. 7. Kadzie.
tonnara-florio
Fot. 8. Wózki.
tonnara-florio
Fot. 9. Pracownice.

Przetwórnia stała się pierwszym z grupy przedsiębiorstw klanu Florio i przez długi czas pozostawała bez konkurencji. Sukces, jaki odniósł Ignazio dając światu wysokiej jakości produkt, przyczynił się do rozwoju rybnego przemysłu przetwórczego, jaki znamy dzisiaj. Nawet upadek rodzinnej fortuny i przejęcie zakładu przez genueńskich przemysłowców Parodi nie spowodowało wstrzymania produkcji. Dopiero przez ostatnie 30 lat budynek nie był używany i niszczał pozostawiony sam sobie. Region Sycylia zakupił go za 10 mln euro, wyremontował w latach 2003-2009 kosztem 14,5 mln euro i udostępnił do zwiedzania.


TONNARA FLORIO - MUZEUM PRZETWÓRSTWA RYBNEGO I MORZA


Całość kompleksu oparta jest na klasycznym na całej Sycylii planie tzw. baglio (od arabskiego bahah oznaczającego ufortyfikowany dziedziniec), którego typową cechą są m.in. belkowane sufity. Skrzydło po lewej, stojąc na pierwszym dziedzińcu, spełniało niegdyś funkcję reprezentacyjno-administracyjną i wygląda jak pałac. Przeznaczono je na cele wystawiennicze: pokazane jest tutaj współczesne malarstwo sycylijskie (fot. 10). Pierwszy dziedziniec ma charakter egzotycznego ogrodu z alejkami wzdłuż których ustawiono w niszach popiersia kolejnych właścicieli (fot. 11). Skrzydło prawe to właściwa tonnara. Wszystko wygląda tak, jakby produkcja trwała. Zachowały się wszystkie sprzęty wykorzystywane do produkcji: łodzie, wiosła, sieci (fot. 12), liny, harpuny, siekiery, podbieraki, noże, kadzie, wózki, a nawet kolekcja puszek (fot. 13). Układ pomieszczeń też pozostał niezmieniony. Dodatkowo udostępniono pokaz multimedialny poświęcony rodzinie Florio. 

tonnara-florio
Fot. 10. Wystawa współczesnych twórców.
tonnara-florio
Fot. 11. Dziedziniec z popiersiami właścicieli.
tonnara-florio
Fot. 12. Sieci rybackie.
tonnara-florio
Fot. 13. Wystawa puszek.


Muzeum wybiega daleko poza ramy zachowanej w oryginale fabryki. Jest hołdem oddanym morzu. Można tu podziwiać wydobyte z dna morskiego artefakty archeologiczne: amfory (fot. 14), obciążniki i kotwice oraz obejrzeć poglądowy film o budowie i działaniu łodzi fenickich. Brakuje tylko tuńczyka. Liczebność tego gatunku znacznie zmalała w ostatnich latach, ale dzięki objęciu Wysp Egadzkich rezerwatem morskim i zakazowi mattanzy, jest szansa na odrodzenie populacji. Ostatnia mattanza odbyła się w 2007 roku i miała rangę wydarzenia raczej folklorystyczno-turystycznego niż komercyjnego.

tonnara-florio
Fot.  14. Amfory.

PODSUMOWANIE


Warto tu przyjść i pospacerować w cieniu i chłodzie, a przy okazji zapoznać się z szerszym kontekstem historycznym tego miejsca i całej wyspy.


tonnara-florio
Fot. 15. Ex-stabilimento Florio widziane ze szlaku na Zamek św. Katarzyny.



INFORMACJE PRAKTYCZNE



Tonnara Florio znajduje się nieco na uboczu, za miejską plażą. Obiekt można zwiedzać indywidualnie codziennie w godzinach 10-13 i 17-23:30, a także w zorganizowanych grupach z przewodnikiem w sierpniu o 10:30, 11:15, 12:00, 17:30, 18:00,19:00, 20:00, 21:00 i 22:00. Bilet normalny kosztuje 4 euro (cena z września 2014).


O podobnych miejscach, czyli takich, którym dano drugą szansę, które warto zobaczyć na Sycylii piszę w poście "Stare miejsca z nową duszą".

3 komentarze:

  1. Uwielbiam takie miejsca. Już na pierwszy rzut oka wygląda dla mnie interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W środku też jest bardzo fajnie. Dla mnie taka kwintesencja Sycylii w sensie architektury i tradycji. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Skąd ty to wiesz? Jesteś świetnym szperaczem informacji w necie .Ja mam to wpisane w zawód, ale język włoski mnie ogranicza.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 MYSZKĄ PO MAPIE , Blogger